środa, 25 czerwca 2014

"A un passo da te" a "Ścieżki Młodości" - Porównanie wydań

W dzisiejszym poście, przedstawię Wam różnice w wydaniu jak i w tłumaczeniu mangi Ao Haru Ride, pomiędzy polska a włoską edycją.

Sam komiks jest ponad 10 tomową pozycją shoujo autorstwa Io Sakisaka. Manga dzięki swojej popularności zarówno zagranicą jak i w Japonii, doczekała się ekranizacji w wersji serii anime, które swoją premierę będzie miało w lipcu, jak i filmu z aktorami do obejrzenia w japońskich kinach podobno, w grudniu tego roku.

Sama fabuła wydaje się być banalna i przeciętna, ale czyta się naprawdę dobrze, przynajmniej do pewnego momentu. Będąc na bieżąco z skanami, jestem rozczarowana rozwojem wydarzeń i moja ocena względem tej pozycji bardzo się obniżyła. Jednakże jest to tylko moje skromne zdanie.

Dla tych co nie znają jeszcze Ao Haru Ride, przedstawiam tutaj krótki opis z wydawnictwa Waneko, które wydaje tą mangę u nas w kraju. Oto on:

"Yoshioko Futaba ma kilka powodów, żeby "zresetować" swój wizerunek i życie w liceum. Ponieważ w gimnazjum była uroczą nastolatką, damska część jej znajomych odsunęła się od niej, a z powodu nieporozumienia popsuły jej się relacje z chłopakiem, który jej się podobał, Tanaką.
Teraz w liceum Futaba zachowuje się jak najmniej kobieco, żeby koleżanki nie zaczęły być o nią zazdrosne. Któregoś dnia spotyka nagle Tanakę, teraz pod innym nazwiskiem- Mabuchi Kou. Mówi jej, że kilka lat temu czuł do niej to samo, co ona do niego, ale teraz nic już nie będzie takie samo. Czy Futaba dalej będzie go kochać?"

Manga została zapowiedziana zarówno w Polsce (wydawnictwo Waneko), jak i we Włoszech (wydawnictwo Panini Comics, dokładniej Planet Manga a jeszcze precyzyjniej przez Planet Shojo) w zeszłym roku. Swoją premierę we Włoszech miała jednak wcześniej, bo we wrześniu 2013 roku, pod przetłumaczonym tytułem "A un passo da te", który oznacza "Jeden krok od Ciebie". Pozycja wychodzi regularnie co dwa miesiące i obecnie wyszły już pierwsze 5 tomów, w tym niektóre z nich zostały już prawie całkowicie wykupione i trudno je znaleźć.

Z tego powodu, iż polska premiera była zapowiedziana na luty tego roku i również miała wychodzić co dwa miesiące, postanowiłam śledzić włoską wersję.  Zarówno z tego powodu, iż szybciej skompletowałabym całą serie jak i z faktu, iż każdy tomik miałabym od razu pod ręką,  mieszkając właśnie we Włoszech. Los chciał, że przegapiłam wrześniową premierę i pierwszy tomik mi przepadł. Po kilku dniach tomu nie było nawet w oficjalnym sklepie wydawnictwa. Postawiłam sobie za punkt honoru kupno drugiego tomu. Tego jednak także nie udało mi się kupić 'normalnie' w sklepie, bo ubiegła mnie pewna Chinka, która wykupiła wszystkie(!) dostępne egzemplarze. Ale przynajmniej udało mi się zamówić przez internet, więc misja nie została całkowicie przegrana.

Wydanie włoskie mnie rozczarowało, albo inaczej, AHR zostało wydane w normalnym wydaniu a liczyłam na coś więcej. Tzn. to co dostałam to wymiary 11, 5 na 17,5 cm, bez obwoluty z żółtym papierem. Dodatkowo tomik nie został dobrze sklejony i nie można było przeczytać kilka dymków bez wyginania tomiku, co groziło wypadaniem stron. Nie mówiąc już o tym, ze po przeczytaniu kilku stron moje palce stały się czarne i,  niespecjalnie, pobrudziłam nimi okładkę... Z tego powodu zdecydowałam się, na śledzenie jednak wydania Waneko, które oferuje dobrą i pewną jakość mang.

Tak o to znalazłam się z dwoma tomami tej samej pozycji, tyle że wydane w innym kraju i przez inne wydawnictwo.

Poniżej przedstawiam zdjęcia dwóch egzemplarzy obok siebie. Zdjęcia nie są wyśmienitej jakości, ale lepsze to niż nic :)


Po prawej stronie znajduje się polskie wydanie, z kolei po lewej włoskie. Niczym innym oprócz tytułu i opisu z tylu, okładki się nie różnią.

Tomiki są za to inne na grzbietach :




A tutaj takie małe porównanie koloru stron:

Wyżej wydanie polskie, a poniżej to włoskie

Niestety, na zdjęciach nie widać bardzo dobrze kolorystycznego kontrastu, który w rzeczywistości jest bardzo widoczny.

Teraz przechodzimy do różnicy w tłumaczeniu. Chciałabym zaznaczyć, że nie podważam wiarygodności żadnego z danych tłumaczeń, tylko zaznaczam występujące wariacje.

Dla tych co nie znają włoskiego, przełożyłam fragment o który mi chodzi (chociaż podobnych sytuacji jest naprawdę wiele). Tłumaczenie jest najbardziej wierne przełożeniu włoskiemu jak to tylko możliwe.

Zaczynam od polskiej wypowiedzi Futaby (głównej bohaterki) II tom, str.28, prawa strona zdjęcia : "... to oczywiste, że czasami coś się nie udaje, prawda?" - tylko 9 wyrazów.

A oto wersja włoska (ten sam tom, lewa strona na zdjęciu: " Nie wszystko może iść w dobrym kierunku, prawda? W tym świecie można nawet upaść (może się coś nie udać). Ale to nie znaczy, że trzeba się zatrzymywać i płakać nad sobą! A nawet, to powinno służyć jako zachęta/ bodziec ( nie ma  najodpowiedniejszego słowa, aby przetłumaczyć "sprone"), aby zacząć od początku!" - w oryginale 33 słowa.

Kontynuując czytamy odpowiedz chłopaka : "Mimo wszystko... myślę, że to i tak nie pokazuje, kim naprawdę jesteś"

Z kolei we włoskim tłumaczeniu otrzymujemy: " Cóż, opisując... można dodać również fakt, iż umiesz wstać i iść dalej, kiedy zdarza Ci się coś mało przyjemnego."

Jak można zauważyć oba oficjalne tłumaczenia tej samej mangi, różnią się od siebie. Nie mam pojęcia skąd jest ta rozbieżność znaczenia, w końcu oba wydawnictwa tłumaczą z japońskiego. Może wynika to tylko z różnic kulturowych? i tłumaczenia niejako pod konkretny kraj? Przecież wszystkie filmy rysunkowe dla dzieci typu Epoka lodowcowa, Shrek i inne mają wpisane gagi jak i odnośniki/nawiązania do Polski i naszego poczucia humoru. Taki sam film w innym kraju może mieć zupełnie inne tłumaczenie. Może Włosi potrzebują więcej słów?, być może potrzebują wyraźniej coś zaznaczyć? Chyba tak... Tylko czy wtedy nie zmienia się trochę sensu mangi? Bo przecież,  np.jeśli jakiś bohater oryginalnie jest np małomówny, skryty a w tłumaczeniu na inny jezyk,bogato opisuje swoje przeżycia, to czy to właśnie nie zafałszowuje obraz danej mangi? Ale na to pytanie mógłby odpowiedzieć chyba tylko jej twórca. Ja póki co mam wybór, którą wersje bardziej polubić. ;)

8 komentarzy:

  1. Wooo... A tym tłumaczeniem to mnie zatkało i w środku tego co tłumaczyłaś trochę się pogubiłam, ale to spowodowane jest tym, że oczy mi się zamykają... Ja jestem dumna z naszych wydawnictw i nie spotkałam się jeszcze z żółtymi stronami od czasów starszych mang, które kiedyś oglądałam w jakimś sklepie.
    A jeszcze zauważyłam małą różnicę jeżeli chodzi o okładki. Chociaż nie wiem dlaczego tak jest, że na włoskiej okładce Kou jest większy jak na polskiej, a z kolei Futaba na polskiej większa a na włoskiej mniejsza... o.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zamurowało za pierwszym razem jak się z tym zetknęłam. A fakt, iż w włoskiej wersji imię Kou zostało zmienione na Ko, wcale nie ułatwiało mi lektury :( Może się teraz czepiam, ale ni w ząb nie jestem wstanie przyzwyczaić się do Ko...
      Wiele osób zrzędzi na nasze wydawnictwa, a jakość którą prezentują jest naprawdę do pozazdroszczenia i do naśladowania.
      Teraz jak o tym wspomniałaś, to również zauważyłam różnicę w okładkach. W obydwu wypadkach zostało coś "ucięte" bohaterom. Przynajmniej się dopełniają ;P

      Usuń
  2. To, co trzeba przyznać polskim wydawnictwom to klasa. Tomiki są zawsze wypieszczone i cieszą oko.

    Hmm.. Trzymam się swojej wersji o różnicach kulturowych, ale może to być również spowodowane różnorakim odczytaniem japońskich krzaczków (co często się zdarza), a zarazem zupełnie innej interpretacji tekstu. Swoją drogą, możliwe jest, że tłumaczenie nie jest z oryginału, a.. Z innych przekładów (najczęściej angielski). Tyle, że to powoduje zmianę charakteru serii, najczęściej kreacji jakiegoś bohatera.. Kolejny powód (chyba najgorszy) to widzimisię wydawnictwa. Ale tak radykalnie chyba by nie postąpiono .3.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna notka. Kiedyś był taki blog, Mangowa półka, tam autorka też porównywała różne wydania, niestety, został usunięty dawno temu. Jak miło przeczytać podobną notkę :)
    Waneko moim ulubionym wydawnictwem, zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama miło spędziłam czas robiąc tą notkę :) Niestety nie posiadam już więcej "podwójnych" tomów więc nie mam z czego robić coś podobnego :\
      Ja z Waneko powoli "przechodzę" na JPF i Hanami :) Temu ostatniemu to nawet brak obwolut wybaczę ;) Pomimo tego, pewniej jest jednak kupować pozycje od Twojego faworyta. Szkoda, że mam już inne gusta :\

      Usuń
  4. Bardzo lubię takie porównania, można wtedy zobaczyć jak ten sam tytuł został wydany w różnych krajach. Wychodzi na to, że polskie wydanie ładniejsze ;) Nie lubię żółtego papieru, dobrze że wszystkie wydawnictwa przerzuciły się na biały :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włoskim wydawnictwom zmiana papieru również wyszłaby na lepsze ;) Chociaż przy takim nakładzie i dostępności mang także w kioskach, ten proces byłby dość trudny.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...