środa, 17 września 2014

Yotsubato! - recenzja

   Drodzy Czytelnicy, jeśli liczycie na jakiś poważny lub dojrzały tytuł, to jesteście w błędzie i radziłabym porzucić tą, z góry straconą, nadzieję, gdyż dzisiejszy post przejęła Yotsuba! Tak, tak, mówię o tej pięcioletniej dziewczynce z czterema zielonymi kitkami, które przypominają krzaki. Nie dajcie się jednak omamić pozorom! Te "kitki", tak naprawdę maskują jej prawdziwe demoniczne usposobienie. Ale po kolei...

  Yotsuba!, bądź Yotsuba&!, Yotsubato! jest ponad 13 tomową ciągle publikowaną mangą Azumy Kiyohikiego. Inny popularny komiks tego miłego pana, co pisze również hentaie i doujinshi, to Azumanga Daioh. Co ciekawe, główna seria dzisiejszego recenzowanego tytułu, jest wzorowana na innej pracy mangaki. Otóż bohaterowie tej komedii mieli swój debiut w jedno rozdziałowym webcomic'u Try! Try! Try! opublikowanym w 2001r, czyli dwa lata przed główną serią.

   Manga zaczyna się w momencie, kiedy lekko ekscentryczna dziewczynka o imieniu Yotsuba, przeprowadza się wraz ze swoim adoptowanym tatą o imieniu Koiwai, do nowego domu. O przeszłości tytułowej bohaterki nie wiemy dużo. Tylko tyle, że Koiwai znalazł ją gdzieś zagranicą i postanowił się nią zaopiekować, z kolei sama dziewczynka mówi wszystkim, że mieszkała "w lewo"...  Sąsiadami tej malej interesującej rodzinki są trzy siostry Ayase i ich rodzice. Najstarszą z sióstr jest studentka Asagi, której niebywałą radość sprawia dokuczanie innym, a przede wszystkim własnej rodzinie. Następna w szeregu jest uczennica liceum, Fuuka. To właśnie ona ma największą styczność z nowymi sąsiadami i jest zdecydowanie najodpowiedzialniejszą postacią w całej mandze. O ile pozostali traktują najróżniejsze wybryki Yotsuby z przymrożeniem oka, to jedynie Fuuka zdaje się być rozsądną i wie czego robić nie można, bo jest to po prostu niebezpieczne. Jej gust mody jak i poczucie humoru należą do tych "nieodkrytych" jeszcze przez zwykłych ludzi, stąd są powodem różnych żartów czy docinek ze strony pozostałych bohaterów. Najmłodsza z całej trójki jest sympatyczna i wrażliwa na problemy natury, Ena. Z powodu przybliżonego wieku do głównej bohaterki, Ena wraz ze swoją rówieśniczką, chłopczycą Miura są najczęstszymi koleżankami zabaw Yotsuby. Miura jest kompletnym przeciwieństwem Eny. O ile ta druga w obawie, aby nie sprawić przykrości młodszej dziewczynce jest wstanie pójść na ustępstwa, bądź po prostu troszkę nagiąć rzeczywistość. To Miura idzie po bandzie i bez mrugnięcia oka uświadamia protagonistkę w różnych rzeczach. Oprócz tych bohaterów, którzy nawet sami doprowadzają do wielu zabawnych sytuacji, Yotsuba przyjaźni się również z kolegami jej taty : bardzo wysokim Takedą, przezwisko Jumbo i zdziecinniałym blondynem, Yandą.

   Sama Yotsuba jest bardzo energiczną i ciekawą świata dziewczynką. Niemniej jednak, musiałam podchodzić do jej zachowania z dość dużym dystansem i przymrożeniem oka. Przynajmniej na początku, dopóty nie przyzwyczaiłam się do humoru, jak i narracji mangaki. Z jednej strony Yotsuba umie wejść na słup telefoniczny (!) nic sobie nie robiąc. Z kolei z drugiej strony nie wie podstawowych informacji czy rzeczy, jak np. do czego służy dzwonek do drzwi, czy co to jest huśtawka... Na obronę można powiedzieć, że dziewczynka nigdy nie chodziła do przedszkola, jest wychowywana przez kogoś, kto nie ma zbyt dużego pojęcia na ten temat lub, że jest to po prostu komedia. Może gdybym nie miała kontaktu z dziećmi w wieku głównej bohaterki, to nie zwróciłabym na to wszystko uwagi i nie przywiązałabym do tego aż tak dużej wagi.  ;)

   Pomimo tego niedopracowania lub mankamentu, jakim jest dla mnie ten szczegół, mangę o Yotsuby czyta się naprawdę miło i daje niezłą frajdę. Z tego powodu, że główna bohaterka nie wie wiele rzeczy,  każdy nowy dzień jest dla niej przebojowy i zarazem niezapomnianą przygodą. A z powodu swojej nieświadomości i reakcji starszych bohaterów, wynika cała masa zabawnych sytuacji. Gdyż to właśnie nieporozumienia napędzają tą mangę. Przypominając przy okazji czytelnikowi, że również nasz dzień może stać się wyjątkowy jeśli tylko tego chcemy i będziemy się cieszyć z małych rzeczy.

   Oprócz nadzwyczajnych zdolności fizycznych, Yotsuba jest po prostu zwykłym ciekawskim a także wrażliwym dzieckiem, które wie najlepiej i ma własne zasady funkcjonowania świata ;)



   Cała manga bardzo zyskała dzięki rysunkom autora. Z jednej strony mamy całkiem niezłe zrobione pełne tło, a tu nagle, bum! I wyskakuje nam bardzo prosto narysowana mała osóbką z oryginalną fryzurką i wielką głową. W większości przypadków nie ma pustych kadrów a fakt, że tylko i wyłącznie Yotsuba jest narysowana w najbardziej oszczędny sposób, nawet w porównaniu z pozostałymi bohaterami, jest bardzo pomysłowe. W ten sposób nie dość, że zwracamy większą uwagę na to, co kombinuje ten zielony chochlik, to jeszcze dodatkowo została podkreślona dziecinność i prostota bohaterki.

   Pomimo tego, że na rynku mangowym jest wiele tytułów, które gatunkowo czy też tematycznie powinny pasować do dzieła Azumy Kiyohikiego, to uważam, iż tylko i wyłącznie Ryuushika Ryuushika jest najodpowiedniejsza. Yotsuba! pozostaje jednak bardzo sympatyczną, humorystyczną czy po prostu pocieszną mangą. Idealny wybór na odstresowanie czy na wyłączenie szarych komórek nie ogłupiając się przy tym. Nie chciałabym, żeby mylono mangę z okruchami życia czy z obyczajówką, gdyż jest to najczystsza komedia.  Każdy rozdział to nowa historia, nowa przygoda i przede wszystkim spora dawka dobrego humoru i pozytywnego nastroju :)



4 komentarze:

  1. Fajna ta mala wydaje się być ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zaprzeczę ;) Naprawdę niezłe jest z niej ziółko. Ale za to jakie sympatyczne! :)

      Usuń
  2. Lubię tytuły o dzieciach, mają swój niepowtarzalny urok i potrafią być naprawdę zabawne. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje. I ten brak fanserwisu! Można zrobić coś śmiesznego bez niego? Oczywiście, że tak! :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...