poniedziałek, 2 czerwca 2014

Seizon-Life - recenzja

   Dzisiejszą recenzowaną mangą jest dość stary kryminalny seinen,  pt. Seizon-Life. Za projekt fabuły odpowiada Fukumoto Nobuyuki, z kolei za rysunki Kawaguchi Kaiji. Jest to jedno z dwóch wspólnych dziel autorów, który ma trzy tomy. Zapraszam na bliższe zapoznanie ;)

   Życie Takedy jest wypełnione pracą. Jego żona zmarła z powodu złośliwego nowotworu a córka zaginęła ponad 14 lat temu i nikt więcej o niej nie słyszał. Pech chciał, że Takeda zachorował na tą samą chorobę, co jego żona i nie zostało mu więcej niż pół roku życia. Znając dobrze proces rozwoju choroby, zdecydował się popełnić samobójstwo. W kumulacyjnym momencie, dzwoni do domu bohatera policja, oświadczając, że został znaleziony szkielet najprawdopodobniej jego córki. Okazuje się, iż Sawako, nastoletnia córka Takedy, została zamordowana i za 6 miesięcy minie termin przedawnienia, po którym morderca nie będzie mógł zostać oskarżony. Uznając to jako znak, Takeda decyduje się odnaleźć zabójcę. Dręczony przez poczucie winy związane z zaniedbywaniem i bezinteresownością względem córki i żony za ich życia, rozpoczyna walkę z czasem. Moment przedawnienia zbliża się nieuchronnie a choroba  postępuje. Znając córkę lepiej od policjantów, Takeda zwraca uwagę na pewne rzeczy w inny sposób, czy jednak to wystarczy, aby znaleźć zabójce sprzed 15 laty?

   Historia wymyślona przez Fukumoto Nobuyuki trzyma w napięciu przez całą lekturę. Bohater na początku sam, później z pomocą pewnego policjanta, zagłębia się coraz bardziej w tragedie, która dotknęła jego córkę. Poznając kolejne wskazówki, poznaje przy tym samą Sawako.

   To, co muszę zarzucić mandze, to odrealnienie prawdopodobieństwa pewnych wydarzeń. Całkowicie naciągany jest według mnie fakt, aby pracownica wolontariatu pamiętała, że 15 lat temu obca dziewczyna przyszła do niej kilka minut przed zamknięciem, prosząc o dołączenie do wolontariuszy. Podobnych sytuacji jest o wiele więcej. Można by pomyśleć, że pytanie możliwych osób, które widziały córkę Takedy (jeśli widziały) 15 lat temu danego dnia, jest skazane z góry na porażkę. Jak się okazuje w tej mandze, wcale tak nie jest. Bohaterowi z łatwością przychodzi zdobywanie coraz to nowszych i ważniejszych wskazówek. Z jednej strony to rozumiem, w końcu manga ma tylko 3 tomy i trzeba było cały ten proces przyspieszyć, aczkolwiek sama pozycja na tym traci. W końcu, każdy tytuł z tego gatunku bazuje na zdobywaniu poszlak lub dowodów.

   Po lekko rozczarowującym środku, końcówka serii jest naprawdę dobrze wymyślona i poprowadzona przez mangake. Manipulacja, jak i spryt bohaterów zabiera miejsce łutowi szczęścia.



   Manga miała swoją premierę pod koniec lat 90tych. Stąd kreska Kawaguchi Kaiji'ego nie należy do tych obecnie używanych. Osobiście uważam, że ten typ rysunków pasuje idealnie do fabuły. Tła jak i postacie są dopracowane i szczegółowe.

  Mangę czyta się naprawdę dobrze i szybko. Jedyny minus to naciągane zdobywanie dowodów, o którym napisałam wcześniej. Dla jednych to wystarczający argument, aby skreślić pozycje, dla innych to nic nie znaczący szczegół. Ja stoję pomiędzy tymi dwoma frakcjami. Ignorując te niedopracowania, naprawdę fajnie mi się czytało Seizon-Life.


4 komentarze:

  1. No no no, muszę przyznać, że kupiłaś mnie tym tytułem. Jestem wielką fanką kryminałów, szczeğólnie tych o śledztwach. Jestem całkowicie pewna, że spodobałby mi się ten tytuł, mimo wspomnianych przez Ciebie mankamentów. A kreska jak najbardziej mi się podoba. Sądzę, że sięgnę po ten tytuł - mimo siedzenia i czytania online xD hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc miłego sięgania i czytania online :P haha

      Usuń
  2. O, nie wiedziałam, że to kryminalne. Muszę przeczytać
    Kryzys taki na blogach, nikt Ludożercy nie czyta, a ja tak dzielnie tłumaczę z inglisza informacje i dżapońskiego nawet :C Wiem, weltschmerz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lato się zbliża, coraz lepsza pogoda na zewnątrz, więc może ludzie nie mają czasu na śledzenie na bieżąco swoich ulubieńców. Ja dopiero zaczynam moją działalność w blogosferze, więc nie wiem czy dobrze rozumuję ;)
      Ja także szukam wytrwale nowych materiałów na mojego bloga w innych językach, ale dżapoński pozostaje dla mnie czarną magią x) A sam Ludożerca jest naprawdę ciekawym blogiem, więc brak czytelników nie potrwa raczej długo :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...