wtorek, 10 marca 2015

Chimoguri Ringo to Kingyobachi Otoko - recenzja

   Chimoguri Ringo to Kingyobachi Otoko jest trzy tomową ciągle publikowaną mangą shounen autorstwa niedocenionego Youichi'ego Abe. Tytuł ten miał niestety pecha. Otóż magazyn, w którym były publikowane rozdziały został zamknięty i manga została zakończona nagle w nijakim miejscu z ilością trzech tomów. Fani twórczości autora, jak i samego tytułu nie musieli jednak popadać w rozpacz, gdyż  doczekała się ona kontynuacji w innym magazynie i teraz jest regularnie publikowana pod tytułem Shin Chimoguri Ringo to Kingyobachi Otoko. Tajemnicza, nadprzyrodzona i  wypełniona akcja po brzegi manga w klimatach komedii i horroru czeka na nowych odważnych czytelników! ;)

    W pewnym małym i typowym miasteczku, pojawia się tajemniczy dżentelmen w garniturze. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, iż owy jegomość zamiast głowy ma szklane okrągłe akwarium, w którym pływa złota rybka. Dziwaczne, prawda? A to jeszcze nie koniec! Ta niepozorna rybka pije ludzką krew niewinnych ofiar, które krwawiąc (z nosa, z palca itp.) przechodzą obok rzek, kałuż, czy czegokolwiek, co ma związek z wodą. Kiedy rybka-wampir dopadnie swoją ofiarę, wyskakuje z kuli i przysysa się jak pijawka do szyi pechowca, aby ją zainfekować i w końcowym rezultacie zamienić w złotą rybkę. Niestety osoby raz zamienione w złote rybki nie mogą stać się z powrotem ludźmi.

   Nie poddawajcie się, bo to dopiero początek zwariowanej i absurdalnej historii! 

   Główny bohater - przeciętny uczeń Kousuke żył spokojnie nie zwracając uwagi na ostatnie surrealistyczne wydarzenia, które działy się w jego miasteczku. Sprawa się jednak zmienia, kiedy jego własna siostra staje się ofiarą specyficznego agresora. Przygnębiony i niesiony poczuciem winy nie przepuszcza okazji, która mu się nadarza. Otóż idąc do szkoły, spotyka dziwną dziewczynkę. o imieniu Ringo, która paraduje po mieście w szkolnym kostiumie kąpielowym, jakby była to najnormalniejsza rzecz na świecie. Wspomniałam już, że na jej szyi wisi pistolet? Fakt, że plastikowy, ale wygląda jak najbardziej na prawdziwy. Okazuje się, iż Ringo jest nikim innym jak praktykującą na Nurka Krwi ( Blood Diver). Nurek Krwi to osoba, która potrafi zneutralizować zatrucie spowodowane przez złotą rybkę i uchronić ludzi przed zamiana w rybę. Jeśli w momencie ataku małego wampira jest blisko jakiś Nurek, to może on uratować ofiarę zmniejszając się i wchodząc do zrobionej przez rybkę rany. Jeśli ma wystarczająco dużo czasu, aby złapać wirusa, to osoba jest uratowana.
Zaintrygowany Kousuke widzi w nowo poznanej dziewczynie sposób na odmianę siostry z powrotem w człowieka. Postanawia zaprzyjaźnić się z Ringo, aby poznać tajniki jej zawodu. Tak o to rozpoczyna się nieprzewidywalna i pełna absurdu opowieść o chłopcu, dziewczynkach w szkolnych strojach kąpielowych i tajemniczej złej rybki w szklanej kuli.

   Wypada niemniej wspomnieć troszkę o bohaterach tego nietypowego shounena. Postacie są proste, sympatyczne i rozpoznawalne. Nawet jeśli nie ma tu liczyć na jakąkolwiek wielowymiarowość, to widać, że autor przewidział malutki rozwój przynajmniej głównej parki. To znaczy ciamajdowatej i niewierzącej w siebie Ringo, która w chwilach kryzysowych nie zawaha się zaryzykować życia dla przyjaciół pokonując przy tym wewnętrzne bariery. Niemniej mangaka nie stara się zrobić z niej typowej głupiutkiej bohaterki. Z kolei Kousuke jest jak na razie postacią bardziej wyciszoną i tak jakby zdominowaną przez wypadki. Manga została jednak dopiero wznowiona więc wiele rzeczy może się jeszcze wydarzyć :). Postacie drugoplanowe po prostu umilają lekturę. A ich specyficzne poczucie humoru nie ma sobie równych! Spotkamy między innymi innych nurków, kolegów ze szkoły, czy znajomych. Nawet jeśli ich rola jest mała i powierzchowna to uważam, iż niesprawiedliwym byłoby nazwaniem ich tylko tłem dla dziejących się wypadków. Najbardziej intrygującą postacią jest niezaprzeczalnie dżentelmen z akwarium. Szkoda, że na chwile obecną wiemy o nim tak mało.


   Chimoguri Ringo to Kingyobachi Otoko jest niezwykle zaskakującym i wciągającym shounenem. Niezaprzeczalnie głównym atutem mangi jest jej absurdalności i nieprzewidywalność. Nie da się przewidzieć co się wydarzy, bo autor zaskakuje nas na każdym kroku. Świat przez niego stworzony jest unikatowy i nie ma w nim jakichkolwiek wcześniej znanych zasad. Bez wątpienia góruje tu bogata i wielka wyobraźnia autora, która pomimo dziwacznej i osobliwej otoczki ma jak najbardziej sens i wszystkie watki są dobrze poprowadzone. Nie ma tu jednak wszechobecnej symboliki bądź drugiego dna. Jest to po prostu kompletnie zwariowana historia.

   Rysunki autora są dokładne i pełne, jak na shounen. Charakterystycznym elementem jest pogrubiona kreska przy krawędziach. Tła bardzo dobrze wpasowują się w klimat małego miasteczka w trakcie lata. Momenty akcji są dynamiczne i czytelne. Szkoda tylko, iż sceny walki bohaterów z toksyczną rybką są mało mroczne i skupiają się tylko na ruchach postaci. Chodzi mi o to, że pomiędzy scenami walki a normalnymi kadrami jest dość widoczny i diametralny kontrast. Otóż tła są dokładne i świetnie narysowane a w trakcie potyczki mamy kliniczna biel... Może jest to specjalny zabieg autora. Nie trafia ona jednak w mój gust. Postacie tak jak od strony charakteru są mili, tak też od strony graficznej długo nie muszą się prosić o sympatie.

   Spośród wielu gatunków manga jest również horrorem. Nie jest to bynajmniej straszny bądź przerażający tytuł. Jedyny element, który mógłby powodować jakikolwiek lęk to Człowiek-wampir-rybka i jego nieznane działania. Co i tak jest dla mnie lekko naciągane.

   Mangę czyta mi się szybciutko i bez żadnych zgrzytów w postaci np. przesadnego fanserwisu, który w niektórych shounenach przyćmiewa wszystko inne i jest po prostu nachalny. Historia jest ciekawa z powodu swojej inności i dzięki dobrej narracji przyjemna w czytaniu. Gorąco polecam tę prostą, lekką i równoczesne szaloną, obfitą w dziwactwa mangę :).


Rybka w natarciu

Wspomniałam też o ludziach zmieniających się w rośliny?

No cóż...
Dobrze, że akcja mangi dzieje się w lecie...

7 komentarzy:

  1. Pierwsza myśl - co Ty kuźwa czytasz, dziewczyno! :D Niemniej bardzo mnie zaciekawiłaś, uwielbiam takie pokręcone historyjki, a i strona graficzna zachęca do poznania tegoż tytułu. Będę mieć go na uwadze (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głębiny internetu są bardzo niebezpiecznym miejscem...
      Niemniej życzę udanej i zwariowanej podroży w ten pokręcony świat! :D

      Usuń
  2. Ooo chyba przeczytam! :D
    No cóż, dziewczynka ma dziwne imię, ktokolwiek te imię nadał, na pewno lubił jabłka ^^.
    Kreska bardzo mi się podoba, nie jest przeciętna do bólu, a fabuła to czysty absurd, który za pewnie pochłonie w całości :3.
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia! Czas spędzony przy tej mandze na pewno nie okaże się być nudny! :D

      Usuń
  3. haha Zapowiada się mega ciekawie! Lubie takie zwariowane historie, chociaż szczerze mówiąc, jak już coś zwariowanego czytam/oglądam to zazwyczaj jest to krótkie, więc zobaczymy jak wypadnie taka szalona historia w nieco dłuższej odsłonie. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na podstawie przeczytanych rozdziałów mogę poręczyć, że poziom absurdalności nie spada. Ba! Manga robi się coraz bardziej szalona i dziwaczna :D

      Usuń
  4. Bardzo nietypowa manga, chętnie przyjrzę jej się bliżej. ;D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...